Xiaomi Mi 11
Mi 11 to pierwszy i możliwe, że najważniejszy telefon chińskiego potentata. Flagowy model oferuje wiele ulepszeń w stosunku do swojego poprzednika Mi 10 – nowe tryby aparatu, technologię ekranu i tylne aparaty w cenie telefonu premium.
Ulepszenia są od razu widoczne, gdy spojrzy się na wyświetlacz. Mi 11 ma rozdzielczość 2,5K w porównaniu z 2K Mi 10 i samsungowym Galaxy S21. Ponadto dodaje inne ulepszenia jak automatyczna rozdzielczość wideo i zwiększanie liczby klatek na sekundę, tryby HDR ekranu oraz różne tryby jasności i czytania.
Telefon jest nie tylko lepszy od poprzednika, ale dokopuje konkurencji na wiele innych sposobów. Ma ulepszone głośniki, szybszy procesor (Snapdragon 888), nowe tryby wideo, z którymi można się pobawić w półprofesjonalnego reżysera oraz szybkie prędkości ładowania. I by się wydawało, że „już był w ogródku, już witał się z gąską, kiedy skok robiąc wpadł w beczkę wkopaną”. Telefon ma też kilka problemów. Głównym jest niska żywotność baterii. Używanie bez ładowania przez dzień wymaga wyłączenia niektórych funkcji. Jeśli planujemy używać telefonu „na bogato”, ładowanie będzie konieczne częściej niż raz dziennie.
Wydaje się również, że nie naprawiono problemu, który występował też w Xiaomi Mi 10 Pro. Chodzi o działający czasem jak żółw skaner linii papilarnych. Czujnik niekiedy nie odczytuje poprawnie odcisku i trzeba proces powtórzyć. Może to być frustrujące, bo jednak od tej klasy smartfonów, oczekuje się niezawodności.
Na szczęście Xiaomi Mi 11 nadrabia innymi funkcjami. Wyróżniającą jest specjalnie zaprojektowany teleobiektyw macro do robienia zbliżeń. Łatwy w użyciu, robi całkiem niezłe zdjęcia i raczej przewyższa podobne tryby w innych aparatach. A jest na czym wyświetlać zdjęcia i filmy. To sporych rozmiarów wyświetlacz, który jest jednym z największych pod względem rozmiaru (przekątna ok. 17 cm). Ekran ma 1440 x 3200, czyli jest ostrzejszy niż w większości flagowców w podobnej cenie (w tym Mi 10 i Galaxy S21). W panelu zastosowano AMOLED, więc kolory są żywsze, a także obsługuje HDR10 +. Do tego odświeżanie 120 Hz, dwukrotnie przewyższając „standard” 60 Hz, co w efekcie sprawia, że ruchome obrazy są płynniejsze. Warto wspomnieć, że zmniejszenie odświeżania do 60 Hz oszczędza żywotność baterii.
Telefon ma również częstotliwość wprowadzania dotykowego 480 Hz. Wyświetlacz przeprowadza skan w poszukiwaniu palca 480 razy na sekundę, czyli 8 razy szybciej niż przeciętny smartfon. Jest to szczególnie przydatne w grach, ponieważ dotyk jest szybko odbierany, co zapewnia bardziej płynną rozgrywkę i szybszy czas reakcji. Gamerzy, makro fotografowie i streamerzy będą zadowoleni z tego modelu. Trzeba jednak pamiętać, że Mi 11 nie jest wodoszczelny, brakuje mu wejścia na słuchawki, a bateria jest głośna. W sensie, że woła o pomstę do nieba.
Xiaomi Black Shark 4 i Pro
Pan gamer będzie zadowolony? I pan majster będzie zadowolony, i buldożer będzie zadowolony? Będą zadowoleni? Majster i buldożer na pewno. „Czarne rekiny” to modele przeznaczone do grania. I mimo braku 16 GB pamięci RAM, mogą konkurować z Nubią Red Magic 6 czy Asusem ROG Phone 5. Ale czy dadzą radę z np. Xiaomi Black Shark 3 Pro? W porównaniu do poprzednich modeli Xiaomi niekoniecznie zrobiło upgrade.
BS 4 i Pro mają ekrany o przekątnej 16,3 centymetrów, rozdzielczości FHD + (1080 x 2400), częstotliwości odświeżania 144 Hz i szybkości wprowadzania dotykowego 720 Hz. Ta ostatnia cecha ma spore znaczenie przy używaniu telefonu do gier. Na pierwszy rzut oka nie przypominają telefonów dla graczy, a raczej zwykłe smartfony – nie mają ostrych końców ramek czy wyrazistych i kolorowych tekstur. Wprawdzie jest markowy „X”, ale całkiem elegancko wtopiono go w szkło i „wibruje” w zależności od tego, jak pada na niego światło. Z wizualnych gadżetów, pod tylnymi soczewkami dodano pulsujący trójkąt. Pod względem designu 4 różni się zdecydowanie od Black Shark 3. I pod względem specyfikacji, bo BS4 to swoisty miszmasz. Black Shark 3 Pro jest większy – ma prawie 18 cm przekątnej – dokładnie 177 mm, pracuje w wyższych rozdzielczościach (1440 x 3120), ma lepszą baterię, jednak tylko 90 Hz i niższą jasność (500 nitów, gdy w BS 4 Pro to już 1300).
Niektórzy zapewne podsumują to dwoma określeniami – świetna specyfikacja, kiepski design. Nie wiadomo czy ulepszenia zmienią te opinie. Niby zaimplementowano szybszy procesor Snapdragon 888 (BS3 Pro Snapdragon 865, BS 4 – 870), ale kosztem nagrzewania się. Stąd zapewne dodatkowy moduł chłodzenia i szybsze ładowanie, prawie 3-krotnie szybsze niż w BS Pro 3.
Znaczącą zmianą są też dotykowe triggery na obudowie i dwa fizyczne do przycisków. Podczas grania można przyciskom przypisać dodatkową funkcje mapowania w panelu sterowania. W praktyce otrzymujemy jakby 2 dodatkowe „palce”, podczas gdy kciuki służą do przemieszczania się i manipulowania kątami, szczególnie w shooterach. Tym bardziej, że wyświetlacz zoptymalizowano pod co najmniej 10 popularnych gier. Triggerów można używać również podczas codziennego korzystania z telefonu – kadrowania zdjęć czy przypisania im funkcji specjalnych.
Swoje 3 grosze dorzuca też Shark Space, tryb przeznaczony do gier. Wycisza powiadomienia i przeznacza całą moc telefonu na granie. W Black Shark 4 dokonano pewnych ulepszeń. Mianowicie, jest więcej ustawień i różnych trybów niezwiązanych z grami. Drobiazg, ale warto wspomnieć. Pojawił się tzw. RAM Disk – moduł używa pamięci podręcznej jako dysku, żeby przyspieszyć działanie, np. czytywanie gier. Gamingowy charakter predestynuje ten model jako optymalny wybór tego modelu na smartfon dla dziecka, np. jako prezent na komunię. Dla pewności warto się upewnić i uwzględnić poradnik smartfony i zegarki Media Expert.
Będzie pan zadowolony? Jak cholera! Ale po co mi kamerka selfie na środku? Żeby był pan zadowolony!
Xiaomi Redmi Note 9T
A teraz coś z zupełnie innej beczki! Znaczy półki. Smartfon na każdą kieszeń (no, prawie) bez względu na miejsce pracy – czy będzie to Latający Cyrk, Ministerstwo Głupich Kroków (bądź co bądź ministerialna teka) tudzież przynależność do rycerskich poszukiwaczy Świętego Graala albo Ochotniczej Straży Pożarnej (ale strażaków to ty szanuj! Jawohl herr kommandant!). Xiaomi Redmi Note 9T, czyli taki duży, taki mały – każdy może go mieć. Naprawdę. Xiaomi jest jednym z najbardziej „płodnych” producentów telefonów średniej klasy do tego stopnia, że jego największym konkurentem jest często on sam. Pod względem funkcji i specyfikacji Redmi Note 9T bardziej konkuruje z innymi telefonami tej marki, jak Xiaomi Mi 10T Lite i Poco X3 NFC, niż z telefonami Motoroli, Nokii czy Oppo. Sugerujemy zagłębić się w jakiś ranking telefonów, żeby dogłębnie poznać niuanse.
Po prostu całkiem dobry telefon z rozsądnym stosunkiem jakości do ceny. Intuicyjny w użyciu, ma ładny design, dobrze leży w dłoni, a także zapewnia kompatybilność z 5G i ma dobrą kamerę. W zasadzie cała linia smartfonów Redmi wpisuje się tę grupę. Note 9T to pierwszy smartfon z obsługą 5G. Ma dość uniwersalne zastosowanie – jest dobry do gier i oglądania. Skaner linii papilarnych działa dobrze, bateria wystarcza na długi czas, a jego ekran jest nawet lepiej niż dobry. Po prostu dobry smartfon. Bycie dobrym w niektórych sytuacjach może sprawić, że jest się najlepszym w innych. Jeśli nie potrafisz znieść mnie, kiedy jestem dobry, to nie zasługujesz na mnie, gdy jestem najlepszy. Albo najgorszy? Gorszy? Bardziej lepszy? Jakoś tak.
9T to pozornie następca Xiaomi Redmi Note 8T z końca 2019 roku, ale oba telefony mają ze sobą niewiele wspólnego poza kategorią cenową i nazwą. Bardziej chyba zasadne byłoby porównywanie go z Poco X3 NFC i Xiaomi Mi 10T Lite, które są w podobnej cenie i oferują porównywalne funkcje. Przewagą telefonu Redmi nad pierwszym jest łączność 5G i nieco niższa cena, a nad drugim bateria, która jest odrobinę większa (różnica 180 mAh)… i w zasadzie to wszystko.
W zasadzie… chyba największym problemem Redmi Note 9T jest istnienie Mi 10T Lite. Cenowo to mniej więcej podobna półka, jednak Mi 10T Lite ma lepsze aparaty, szybszy chipset, solidniejsze materiały i szybsze ładowanie. Redmi Note 9T nadrabia trochę 128 GB wbudowanej pamięci zamiast 64 GB. Wersja Mi 10T Lite o większej pojemności jest bardziej kosztowna.
9T nie jest doskonały, ale to nie jest żadna ujma, bo nie ma doskonałych telefonów. Ma mniej kamer niż poprzednik, tylko dobry aparat, a w tym przedziale cenowym są lepsze urządzenia. Automatyczne ustawienia jasności ekranu także nie zawsze dobrze działają.
Ponadto jest cała masa programowych i aplikacyjnych śmieci, które najlepiej jest usunąć. Problem tzw. bloatware nie dotyczy tylko Xiaomi, jednak chińska firma wypuściła pod koniec 2020 roku kilka modeli, które były wolne od niepotrzebnych aplikacji. Najwyraźniej trudno jest usunąć stare nawyki. Przeświadczenie, żeby zadowalać klientów dając więcej niż potrzeba, może przynieść odwrotny sutek, hmpf, znaczy skutek.
Ostatecznie jednak, jeśli chce się mieć 5G w przystępnej cenie, to dobry wybór, o ile nie najlepszy – przynajmniej tak długo, jak na rynku jest Xiaomi Mi 10T Lite. 9T nie jest najmniejszym telefonem, o wymiarach 161,2 x 77,3 x 9,1 mm i wadze 199 g (tyle to waży duże jabłko), ale z pewnością nie jest też największym w tym przedziale cenowym. O ile nie ma się małych dłoni, to jest wygodny w użyciu. Możliwe, że nadawałby się na smarfon dla seniora.
Na prawej krawędzi znajduje się skaner linii papilarnych zamontowany w przycisku zasilania – jest on łatwo dostępny i aktywowany, dzięki czemu telefon jest wygodny do odblokowania. Powyżej znajduje się regulator głośności. Smartfon ma również port USB-C, gniazdo słuchawkowe 3,5 mm i nadajnik podczerwieni. Ten ostatni umożliwia wysyłanie wiązki podczerwieni, wykorzystywanych głównie przez aplikację Mi Remote. Dzięki temu można używać telefonu jak telewizora, projektora, kamery lub pilota AC.
Obiektywy aparatu są umieszczone w wypukłości, która jest prawie okrągła, ale ma kwadratową górę i dół, osadzoną w okrągłej obudowie – zarówno Poco X3 NFC, jak i Mi 10T Lite również wykorzystały ten projekt. To wybrzuszenie nie wystaje zbyt daleko, ale zapobiega płaskiemu ułożeniu telefonu na twardych powierzchniach ekranem do góry.
W przeciwieństwie do większości poprzednich telefonów Redmi wyświetlacz odświeża się z częstotliwością 90 Hz, czyli więcej niż „standardowym” smartfonie z 60 Hz. Dzięki temu ruch wygląda na płynniejszy, chociaż Poco X3 NFC może osiągnąć 120 Hz.
Pod względem aparatów, to jest to, co było, bez ultra szerokokątnego obiektywu (jak w Xiaomi Mi 10T Lite). Jeśli fotografowanie smartfonem jest czysto użytkowe, będzie Pan zadowolony, i Pani też będzie zadowolona, i buldożer będzie zadowolony. Note 9T ma kilka trybów aparatu i wideo, które były zaimplementowane w poprzednich telefonach Xiaomi, w tym VLOG (krótkie fragmenty wideo, które telefon automatycznie edytuje), timelapse, slow motion oraz portret i noc. Jedną z zalet powinien być aparat do selfie. Obrazy są więcej niż dobre, jasne i szczegółowe, a w trybie portretowym sztuczne rozmycie tła jest dość dokładne. Nie trzeba nawet robić zbiórki na prezent, więc telefon może się sprawdzić jako pierwszy smartfon dla dziecka.
Summa summarum, jeśli potrzebujesz taniego 5G, w miarę szybkiego telefonu i liczysz na trochę dodatkowych funkcji jak skaner linii czy podczerwień – będzie Pan zadowolony, i Pani będzie zadowolona, i strażak Ochotniczej Straży Pożarnej też. Jednak jeśli nadużywasz etui – bo pod względem wykonania 9T nie potrzebuje go – liczysz mocno na możliwości fotograficzne smartfona oraz rozważasz Mi 10T Lite jako alternatywę, to rozważ może buldożera, albo zjedz duże jabłko i przemyśl kwestię jeszcze raz.